niedziela, 4 maja 2014

Dedykacja .....

Po co wciaz ufac -karmic nadzieja ?!
Glupota wypelniac swe zmysly ?!
Jestem ofiara czy jestem istnieniem ?!
Pytanie to w sercu dzis krzyczy !
Marna zabawka byc moze po trochu,
Taka laleczka z plastiku!
Gdy nie potrzebna-powietrze uchodzi
I chowa sie ja gdzies w koszyku!
Koszyk doswiadczen dzis przepelniony ,
Bolem i rozczarowaniem.
Stan ducha mowi - podnies sie znowu!
Lecz serce zamarlo w tym stanie!
Nie warto ufac ,kochac ,szanowac,
Bo zycie inne ma plany!
Trzeba jak inni ludzie na swiecie,
Byc wciaz tak wyrafinowanym!
Juz nie zaufam ,nie bede miloscia
Napelniac cudzego kielicha!
Bo po szczerosci ,po byciu czlowiekiem ,
Dusza ma cierpi i zdycha !
I ma wytrwalosc by moc kroczyc dalej
I glowe miec podniesiona-
Umknely gdzies nagle w tlumie emocji,
Schowanch pod  nocy zaslona!
Nie chce juz wiecej miec tego stanu ,
Czekac i walczyc z tesknota !
Lepiej znow zamknac uczucia na kluczyk-
I byc samotna osoba! 

środa, 2 października 2013

Myśl o nadzieji...

                 

Mam swe marzenia wielkie i małe,
Proste , dziecinne , przeróżne .
Chce być kochana wariacką miłością-
Pod skrzydło czasami się wtulę.
Poczuć się znowu na szczycie uniesień,
Nie być chowanym w szufladę.
Takie pragnienia całkiem laickie ,
A wciąż nie zrealizowane.

Być może kiedyś sen o przyszłości
Zmieni się w życiową prozę….
Może czar rzuci ktoś z odległości,
Być może mnie oczaruje.
Małe i skromne kroki do przodu,
Stawiam po giętkim terenie.
Czy jestem tylko marną zabawką ,
A może kimś więcej- już nie wiem!

Fantazja kiedyś niech szaty przybierze,
Realność kolorem rozbłyśnie
Niech się zlituje los, przeznaczenie,
Tchnienie niech w sercach zaciśnie.
Pewności kielich niech wino złe spije,
Doda odwagi i chęci,
By świat nasz mały ten zagmatwany,
W uczuciach nam bardziej nie mencił.

sobota, 23 marca 2013

Bez tytułu.




Szkoda, bo mogło by znowu zabłysnąć
Światełko co serce rozświeca.
Pustka i strach który prowadzi przez życie
Wciąż ogień wewnętrzny w nas wznieca.

Iskierka nadziei co ciągle gdzieś płonie,
Dodaje otuchy i siły.
Cisza przemyśleń wypełnia me skronie,
By ludzie znów byli życzliwi.

Biegniemy przez różne wertepy i drogi,
Czasami do złego finiszu.
Koleje życiowej udręki i trwogi
Marnują nam ducha gdzieś w sobie.

Częste ucieczki od rzeczy nam danych,
Fantazją kierują relacje,
Człowiek spragniony ciepła, respektu
Gubi się , popada w agonię.

czwartek, 21 marca 2013

Rozważań babskich trochę...



W sumie to nie wiem co pisać, czy w rymy  to  się  poskłada.
Bo po co uczucia wylewać ,gdy wszystko to tylko zabawa.
Gra słów i spojrzeń zagadki, w uczuciach tak  nędzna biesiada
Rozpala doszczętnie fantazję ,a w wnętrzach  zostaje żenada.

Karmienie swych pragnień i dążeń wyuzdanymi słowami,
Ile w tym prawdy a fałszu pomiędzy obcymi ciałami?
Chaos ,totalny bałagan ,w fantazjach czy w realności,
Kobieta jak dziecko spragniona ,paru tych słów czułości.

Kończąc wspomnienia z podróży, tej która co dzień się toczy,
Myślę ,że facet jak każdy  -swe ego lubi podnosić.
Nie myśli o tym ,że czasem ,ludzie spragnieni są ciepła,
Takiej normalnej rozmowy, o wsi ,naturze czy sexach.

Bo przecież każdy z nas człowiek ,ma to serducho co bije,
Każdy pragnie wytchnienia, szczęściem wypełnić te chwile.
Bo serce to mięsień naiwny , łatwo jest wbijać w nie kije,
Mimo życiowych doświadczeń ,wierzy i ufa  wciąż tyle.

Czasem gonimy za wiatrem ,za czymś co nie możliwe,
Spełniamy skryte fantazję ,godzimy  się na tą bitwę.
Bitwę o słowo słyszane ,o gest, czy o inne sprawy,
Kobieta tak czułą  istotą, a facet  tak  wyrachowanym.


Samotność wśród ludzi....



Piszę- a w sumie po co ,czy kartka jest życiową  prozą?
Czy tylko ona mnie słucha gdy życie zachodzi grozą?
Wsłuchuje się w każde słowo tak jak przyjaciel w oddali,
Nie mówi ,nie odpowiada, przyjmuje wszystko w swej bieli.

Pewnie niektórzy pomyślą, że jestem jakimś szaleńcem,
Że piszę i troski me składam, ciągle to  w nowe wiersze.
Przecież ludzi od liku ,którzy słuchają tak chętnie,
Co w sercu ,co u mnie na duszy, pytają się wciąż zacięcie.

Kartka nie pyta się o nic, przyjmuje wszystko z pokorą,
Lepsza ona od ludzi,  nie burzy się serca niedolą.
Nie wypomina mi błędów,  pociesza czasem też skrycie,
Gdy czytam później to cicho, papier ulepsza me życie.

Nie krytykuje , nie prawi ,morałów wszystkim nam znanych,
Gdy płaczę słucha spokojnie ,zły humor chce mi poprawić.
Te dobre nowinki i chwile też przyjmuje tajemnie,
Niczym głaz milczy wsłuchana, kartka ta moja kochana.


Moja "ja"



Zaśnieżone piwnice ,biel leży też  na ulicy,
Drzewo z ciężarem śniegu koronę swoją pochyla.
Zimno i szaro w około ,słońce schowane w martwicy,
Ciężkie chwile rozterek , uczucia prawdziwe  zmywa.

Szlochanie serca i duszy ,tęsknota za tym nie znanym,
Refleksje cichą wymusza, by stać znów  tym doskonałym.
Prawdziwym w czynach i gestach, w oddechu, spojrzeniu,
Dotyku, nie ma życia bez troski–umysł zamiera w bezruchu.

Pragnienia by być  znów tym słabym, krytycznym względem poczynań,
Nie dotrzymanie zasady-ciągły balans na linii ostrzału.
Oczekiwania najbliższych by tryskać wciąż śmiechem, euforią
Budzą uczucia schowane, z dzieciństwa kartkami obrazem.

Makijaż ciężki i gruby ,wcale nie ten wieczorowy-
Obrało me ciało i dusza, sercem szlochając w okowy.
Okowy bycia człowiekiem ,tym wciąż gdzieś oczekiwanym,
Nie prostym ,laickim czy marnym-świat tak wyrafinowany.